Trafiłam na Twojego bloga przez przypadek i tak jak nie lubię przypadków, tak ten uważam za całkiem ciekawy i inspirujący ;). Uważam, że zdjęcia z powyższej sesji są fajne ale nie jakieś rewelacyjne (moim zdaniem, bardzo amatorskim- musisz mieć to na uwadze). Pierwsze zdjęcie jest zepsute moim zdaniem przez samochód. Bardzo lubię trzecie od góry- modelka ma hipnotajzing ajs, jak to mawia pewna znana blondynka :D. Uwielbiam zdjęcia z sesji "Young Master"- są po prostu elektryzujące! Kojarzą mi się z królem Arturem i jego czasami. Z tej sesji moimi ulubionymi zdjęciami są drugie i przedostatnie. Jestem pod głębokim wrażeniem! Uważam, że sprawdziłeś się świetnie w roli modela :3. Lubię zdjęcia z sesji z Alicją, przerażają mnie pierwsze dwa- czuję się tak, jakby pociąg miał za chwilę nadjechać i myślę, że te zdjęcia spełniają rolę fotografii, to znaczy, że są takie... emocjonujące :D. Nie bierz sobie moich uwag na serio, bo jestem amatorką, ale pochwały weź sobie do serca, ponieważ moim zdaniem te od amatorów są bardzo ważne- ostatecznie większość widzów to właśnie amatorzy i to do nich ma trafiać sztuka- do zwykłych śmiertelników. Pozdrawiam i życzę dalszych inspiracji!
Trafiłam na Twojego bloga przez przypadek i tak jak nie lubię przypadków, tak ten uważam za całkiem ciekawy i inspirujący ;). Uważam, że zdjęcia z powyższej sesji są fajne ale nie jakieś rewelacyjne (moim zdaniem, bardzo amatorskim- musisz mieć to na uwadze). Pierwsze zdjęcie jest zepsute moim zdaniem przez samochód. Bardzo lubię trzecie od góry- modelka ma hipnotajzing ajs, jak to mawia pewna znana blondynka :D.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zdjęcia z sesji "Young Master"- są po prostu elektryzujące! Kojarzą mi się z królem Arturem i jego czasami. Z tej sesji moimi ulubionymi zdjęciami są drugie i przedostatnie. Jestem pod głębokim wrażeniem! Uważam, że sprawdziłeś się świetnie w roli modela :3.
Lubię zdjęcia z sesji z Alicją, przerażają mnie pierwsze dwa- czuję się tak, jakby pociąg miał za chwilę nadjechać i myślę, że te zdjęcia spełniają rolę fotografii, to znaczy, że są takie... emocjonujące :D.
Nie bierz sobie moich uwag na serio, bo jestem amatorką, ale pochwały weź sobie do serca, ponieważ moim zdaniem te od amatorów są bardzo ważne- ostatecznie większość widzów to właśnie amatorzy i to do nich ma trafiać sztuka- do zwykłych śmiertelników.
Pozdrawiam i życzę dalszych inspiracji!